Wielka wiara pewnej kobiety i grecka Gracja – tylko we Wrocławiu!
Mimo tego, że Sirtaki, czyli taniec Zorby, powinni tańczyć sami mężczyźni, u nas tańczyły go w kole panie trzymając się za ręce. A w tym kole wirowała z nami grecka Gracja. Tak … takie rzeczy dzieją się tylko we Wrocławiu i to tylko na spotkaniu Dzielnych …
Rozpoczęłyśmy z ojcem Ryszardem Niziołkiem CSsR wspólną modlitwą i było nam bardzo miło, że ojciec Ryszard towarzyszył nam podczas warsztatów, konferencji i adoracji. Czułyśmy się zaopiekowane ”na maxa” – jak mówią młodzi.
Przyjechały do nas dwie panie aż z Polanicy, co było dla nas wielką radością.
Zaprosiłyśmy na spotkanie najdzielniejszą z dzielnych – Maryję oraz wszystkie święte niewiasty, które są w Niebie. Dopiero potem okazało się, że była to niemal prorocka intuicja. Kolejne spotkanie Dzielnych zapowiadało się standardowo, czyli warsztaty, metamorfoza, potem blok dla ducha.
Tymczasem w trakcie warsztatów pojawiła się u nas grecka Gracja … nie przesadzam, bo to była właśnie ona – odziana od stóp do głowy w białą szatę z typowym greckim wzorem wzdłuż brzegu, przepasana niebieską wstążką, uczesana jak starożytne Greczynki, a do tego trzymała w ręce kosz z owocami.
Taki oto był efekt kolejnej metamorfozy przygotowanej przez Marzenę Jagielską, a poddała się jej Ilona. Metamorfoza dotyczyła także współczesnego stylu i potem Ilona pokazała się nam w wersji eleganckiej. Wszystko zobaczycie na zdjęciach.
Przygotowania do przemiany trwały ponad miesiąc, panie spotkały się kilka razy, Ilona gościła Marzenę w domu, dzięki czemu mogła skorzystać z pomocy Marzeny i uporządkować swoją szafę – według zasad podanych na poprzednim spotkaniu.
Oto tematyka listopadowych warsztatów przygotowanych przez Marzenę Jagielską:
A. PODRÓŻ DO KRAINY IDEALNEGO PIĘKNA
Kobieta definiuje siebie poprzez piękno – to jest nasz filar. Problem z poczuciem własnej wartości zaczyna się wtedy, gdy masz wątpliwości w zakresie swego piękna. Oceny, zwłaszcza te usłyszane w dzieciństwie, są ważne, budują na całe życie, niektóre z nich brzmią jak wyrok, co zostawia destrukcyjny ślad w postaci przekazu: ”nie jestem piękna”. To pracuje przeciwko tobie przez całe życie, choć możesz sobie nie zdawać z tego sprawy. Czy jest ratunek? Tak! Te traumatyczne doświadczenia można przepracować, ważne jest także przebaczenie tym, którzy skrzywdzili. Ważna jest świadomość, że to przede wszystkim Bóg chce uzdrowić twoje rany i odbudować świadomość piękna w tobie. On zna twoje piękno – przecież cię stworzył – i nigdy twojemu pięknu nie zaprzeczył.
- Kosmetyki: do tego, by poczuć się piękną potrzebujesz bardzo wielu kosmetyków, czyż nie? Osobno do twarzy, pod oczy, na szyję, na dekolt, osobno do ciała, do rąk, do stóp, do włosów, do rzęs, do brwi … Czy pomyślałaś, jaki jest ich skład? W wielu kosmetykach są substancje rakotwórcze, zaburzające działanie narządów wewnętrznych, wpływające negatywnie na równowagę hormonalną organizmu, zabronione do używania w trakcie ciąży i laktacji. Czy te komunikaty są napisane na opakowaniach? Informacje o zachowaniu norm nie wystarczą, bowiem używając wielu kosmetyków naraz, automatycznie sumujesz zawartość substancji szkodliwych. Czy masz tego świadomość? – pytała Marzena. A ja przypomniałam sobie audycję radiową, gdzie lekarze naprotechnolodzy bardzo przestrzegali przed używaniem dużej ilości kosmetyków, w tym także dezodorantów i perfum – bo to ma wpływ na ludzką płodność. Wtedy tego nie rozumiałam. Po wykładzie Marzeny wszystko stało się jasne.
- Medycyna estetyczna: botoks i dysport – zagrożenie porażeniem nerwów twarzy, powiek, języka; botulina – migruje do innych części ciała. O tych skutkach ubocznych w ogóle się w Polsce nie mówi!
- Tipsy i lakier hybrydowy – badania amerykańskich uczonych wskazują, że ich stosowanie sprzyja powstawaniu nowotworów, szczególnie okolic płytek paznokciowych.
Na twoim pragnieniu ”ja potrzebuję być piękna” opiera się cały przemysł kosmetyczny. Warto budować poczucie piękna na innych wartościach. A może jesteś uzależniona od makijażu? Czy krepuję cię, że mąż widzi cię bez makijażu? Buduj swoją świadomość dotyczącą kosmetyków. Jako przyszła matka dbaj o ekologię swojego ciała, pamiętaj, że groźne substancje chemiczne mogą być metabolizowane w twoim organizmie nawet miesiącami!
Pozwoliłam sobie opisać temat kosmetyków bardzo szeroko, a to z prostej przyczyny – byłam zszokowana tymi wiadomościami. Zależy mi na tym, by i panie przemyślały temat.
Proponowana książka: ”Wyrzuć chemię z domu” Ewa Kozioł
B. MOJE NAJLEPSZE KSZTAŁTY – moje doświadczenie z dietą.
Niechaj smaczkiem będzie dowcip opowiedziany przez Marzenę:
Synek pyta:
– A co to są kalorie, mamusiu?
– To takie stworki, które nocą zmniejszają mamie ubrania!
Mówiłyśmy m.in. o tym, że kobiece ciało zmienia się z upływem czasu; o zasadzie 5-ciu zbilansowanych posiłków dziennie; prewencji chorób cywilizacyjnych; białych zabójcach, czyli mące, cukrze i soli – sprawdzaj skład kupowanych artykułów! Jeśli potrzeba, to kup małe szkło powiększające i nie krępuj się sprawdzać etykiet w sklepie. Jedna łyżeczka cukru to 5 gramów, więc łatwo sprawdzić, ile cukru jest w danym produkcie. Spożycie cukru dramatycznie wzrasta w społeczeństwie. Obecnie – statystycznie – jedna osoba spożywa 3 TONY cukru za swego życia!
C. KOMPULSYWNOŚĆ – terror emocji: kompulsywnie można robić różne rzeczy – jeść, kupować, buszować w internecie, uprawiać seks, robić porządki, oglądać telewizję. Problemem jest impuls, który uwalnia w tobie takie emocje. Dyktatura emocji – te są wielkie i oddziałują na wolę. Czego w twoim życiu jest za dużo?
D. INTELIGENCJA EMOCJONALNA – zdolność rozumienia emocji swoich i innych ludzi.
Świadomość emocji to podstawa pracy nad kompetencjami. Brak zrozumienia własnych emocji jest źródłem złych relacji, konfliktów z innymi, a nawet zachowań przemocowych.
Duchowość buduje na naturze. Należy najpierw zrobić porządek w sferze emocji, woli i rozumu. Trzeba przyznać się do tego, że czegoś się potrzebuje, co może być szczególnie trudne dla mężczyzn.
Jak wyjść z traumatycznych doświadczeń – oto sześć kroków wg ks. Marka Dziewieckiego, cenionego psychologa, terapeuty, rekolekcjonisty:
- Bardzo mocna więź z Panem Bogiem – On jest kołem ratunkowym.
- Drugi człowiek – więź z nim jest ważna jako pomoc.
- Grupa wsparcia – nawet supermałżonek nie wystarcza, zbytnie obciążanie go byłoby wbrew miłości bliźniego.
- Heroiczna wierność swoim codziennym obowiązkom.
Jesteś królową, bo masz największą władzę we wszechświecie – nad sobą samą, swoimi emocjami, myślami i zmęczonym ciałem (*). - Mądrze kochaj – gdy inni ludzie powodują trudne sytuacje, wtedy ”twarda” miłość jest jedynym rozwiązaniem, byś nie wpadła w kryzys – nie pobłażaj, nie rozpieszczaj, pozwól ponosić konsekwencje (dla kobiet ”twarda” miłość jest bardzo trudna, bo chcemy być dobre i miłe).
- Nieustannie się rozwijaj! (mimo cierpienia): hobby, koncerty, rozwój duchowy, emocjonalny, terapie.
Piękno, dojrzałość, szlachetność, atrakcyjność, kobiecość i moc – to mam budować w sobie ! ! !
(*) Tu zrobimy jeszcze odnośnik do stwierdzenia, że jesteś królową. To prawda, więc jako królowa nadawaj przestrzeni i swojemu domowi prawa. U pisarki Marii Rodziewiczówny wisiały na ścianie ułożone przez nią ”przykazania” domowe:
- Czcij i zachowaj ciszę, pogodę i spokój domu tego, aby stały się tobie.
- Będziesz stale zajęty pracą wedle twych sił, zdolności i zamiłowania.
- Nie będziesz śmiecił i czynił bezładu ani zamieszania domowego porządku.
- Pamiętaj, abyś nie ranił myśli ni ust mową o złem, marności i głupstwie.
- Nie będziesz opowiadał, szczególnie przy posiłku, o chorobach, kalectwie, kryminałach i smutkach.
- Nie będziesz się gniewał ani podnosił głosu, z wyjątkiem śpiewu i śmiechu.
- Nie będziesz zatruwał domowej atmosfery złym i kwaśnym humorem.
- Nie wnoś do domu twego szatańskiej czci pieniądza i przekleństwa jego spraw.
- Zachowaj przyjacielstwo dla Bożych stworzeń, dla domowników przyjętych, jak psy, koty, [żółwie] i inne.
- Nie okazuj trwogi, a znoś ze spokojem dopust Boży, jak głód, chłód, biedę, chorobę.
Natomiast św. Jan Bosko miał tylko jedną zasadę: ”Smutki precz z mojego domu!”
Marzena zrobiła ręcznie dla każdej z nas piękne karnety – byśmy tam zapisały prawa dla swojego domu, małżeństwa i rodziny. Zachęcam do naśladowania!
E. ŚWIĘTE KOBIETY – tak, właśnie je zaprosiłyśmy na początku, nie mając świadomości, że i Marzena poruszy ten temat.
Przyglądaj się tym kobietom, zastanów się, jakie kobiety w twoim życiu były ważne – za co je podziwiałaś? Czy te cechy to nie są przypadkiem także twoje pragnienia i tęsknoty? Może za nimi stoją twoje talenty, które nadadzą nowy tor twojemu życiu?
Marzena mówiła także o piramidzie Maslowa i jej związku z tym, co dzieje się w naszym życiu. Nasz rozwój osobowy może być zahamowany przez brak zaspokojenia potrzeb stojących wyżej w hierarchii ważności, tj. potrzeby bezpieczeństwa, przynależności i szacunku. Warto zwrócić uwagę na swoje deficytowe obszary, bo od ich dobrostanu zależy nasza dynamika rozwoju.
Tyle o warsztatach. Jestem bardzo wdzięczna Marzenie, że porusza tematy nie tylko ”miłe i przyjemne”, ale mówi wprost o zagrożeniach dla naszego ciała i życia.
Ojciec Ryszard w czasie Eucharystii tak komentował dzisiejszą Ewangelię:
Cała historia o 7 mężach jednej żony współcześnie wcale nie byłaby taka nielogiczna. Można znaleźć żony, które należały do siedmiu mężów.
Ale tu chodzi o casus wiary – czy można wierzyć w zmartwychwstanie. Bóg nie odrzuca tego, co stworzył. Kocha więc i duszę, i ciało – często umęczone i udręczone, które odgrywa istotną rolę w zbawieniu. Wszystko, co dojrzewa pośród rzeczy ziemskich jest nieprzemijające – oczy, usta, ręce – są ogarnięte przez Bożą wieczność. Nie jest człowiek bańką mydlaną na wietrze, która pryśnie.
W chwale zmartwychwstania wezmą udział istoty, które nas tutaj ubogacały, radowały. Pocieszeni będą ci, którzy płaczą.
To nie jest tak, że wszystko, co było nam tu bliskie i drogie, co prowadziło do zbawienia – zniknie. Ono zostanie w Bogu odnalezione. Życie na Ziemi ma sens tylko wtedy, gdy się je prowadzi z myślą o domu naszego Ojca w Niebie.
Miałam przyjemność głosić ostatnią konferencję z cyklu ”Jezus i kobiety Nowego Testamentu”. To była rzecz o kobiecie kananejskiej i miłosiernym Sercu Boga.
Do tej pory nie mogłam zrozumieć, dlaczego Jezus wobec niej zachowywał się jak gbur – mówiąc kolokwialnie, dlaczego ją lekceważył, milczał, potem porównywał do psa. Konferencja wszystko mi wyjaśniła.
A owa kobieta – jakże żałuję, że nie znam jej imienia – dostaje ode mnie diamentowy medal za działanie, nadzieję, wytrwałość, wiarę i pokorę.
O, niewiasto kananejska, jak zmieniłaś moje spojrzenie na trudne dla mnie sprawy! Już teraz wiem, że milczenie Boga może prowadzić do jeszcze większego dobra, a Bogu zawsze zależy na moim sercu.
Po konferencji spotkałyśmy się z Jezusem Eucharystycznym, a potrzeby naszych serc zostały złożone u Jego stóp.
Na kolację Ewa przygotowała sałatkę gyros, która znikła momentalnie ze stołu, bo była pyszna.
Zapraszamy Panie na spotkanie w sobotę 16 grudnia 2017 r. Rozpoczynamy nowy rok liturgiczny i nowy cykl konferencji ”Kobiety Starego Testamentu”. Spojrzymy na Ewę.
Szczegóły i zapisy (obowiązkowe) → kliknij tutaj
Do zobaczenia!
(Wrocław, ul. Wittiga 10 / Biskupin)
Tekst – Aneta / Zdjęcia – Marzena, Aneta, Monika, Ewa / Wpis – Monika
2 komentarze
Marzena · 4 grudnia 2017 o 18:16
Dziękuję wszystkim Paniom za wspólnie spędzony czas. Dla mnie to piękne doświadczenie bycia we wspólnocie. Otrzymuję dużo serdeczności i życzliwości oraz mam okazję słuchać wypowiedzi innych Pań, co jest dla mnie cenne i ważne. Już czekam na spotkanie grudniowe. I już szykuję piękną suknię. Pozdrawiam serdecznie.
Marta · 17 grudnia 2017 o 21:12
Bardzo przypadły mi do gustu „Przykazania domowe” Marii Rodziewiczówny. Chętnie sięgam po tę nieco zapomnianą (i uważaną za drugorzędną) pisarkę. Tak, kiedyś smutek był na liście grzechów głównych, a starotestamentowa mądrość mówi:”Nie wydawaj swej duszy smutkowi”. No i zalecenia ks.Dziewieckiego – bezcenne! Widzę, że we Wrocławiu wiele się dzieje – brawo, Dzielne Niewiasty:)