Październikowe spotkanie z Ewą w Warszawie

Opublikowane przez DN Warszawa w dniu

Ten dzień był bliskim spotkaniem z biblijną Ewą – kobietą, którą zna każda z nas. Znamy ją „osobiście” z naszego życia.

Spotkanie rozpoczęłyśmy wspólną modlitwą i „przyglądaniem się” sobie – sobie samym i sobie nawzajem. W codzienności zapominamy o tym, co jest naszą „myślą przewodnią”, co nas określa w byciu. Dziękuję Marysi, prowadzącej warsztaty, że zaczęła właśnie od tego. Na jakim etapie jestem w tej chwili? Co mnie tu i teraz określa i napędza do…działania, zatrzymania, poszukiwania? Co jest najważniejszą wartością, która definiuje tę chwilę? Każda z uczestniczek przedstawiła się właściwie jednym słowem. Niesamowicie trudne zadanie, ale budujące silną więź z samą sobą. Poznawałyśmy się z tych kilku słów wokół naszego „drugiego imienia”. Potem były przedmioty i ich historie, a naprawdę krótkie historie o nas samych, o kobiecej wrażliwości, wnętrzu, świecie. To wszystko było zaledwie wstępem do spaceru po ogrodzie, stworzonym według najpiękniejszych wyobrażeń raju. Każda z nas jest niepowtarzalna, inna. „Ćwiczenie” oprowadzania po ogrodzie osoby o innej wrażliwości i wyobraźni było niesamowite i fascynujące, pozwoliło też poczuć się spokojnie wśród dźwięków przyrody, szumu drzew i wody, dotyku trawy i rosy… Każdy ogród był inny, ten stworzony przez Anię – bogaty i kojący, a jednocześnie bez żadnych ograniczeń i barier ludzkiego rozumu. Dziękuję mojej przewodniczce za tę kojącą i sugestywną chwilę.

Mogłabym jeszcze wiele pisać o wrażeniach z warsztatów, ale przecież każdy ma swój okrzyk zachwytu i zatrzymał się na innym momencie tego spotkania. Bardzo lubię te chwile, gdy uczestniczki dzielą się swoimi wrażeniami. Tutaj też jest na to miejsce! Czekamy!

Warsztaty dramy nie były wcale tak straszne, jak nam się wydawało:))). Wręcz przeciwnie – były ciekawym i głębokim doświadczeniem, poszukiwaniem odpowiedzi na ważne dla każdej z nas pytania. Jeśli będziecie mogły kiedykolwiek uczestniczyć w tego typu warsztatach, nawet jeśli nie czujecie się pewnie, przekroczcie sobie, bo naprawdę warto:).

Rozpisałam się o warsztatach, a przecież spotkanie trwało prawie cały dzień. Po obiedzie rozpoczęła się część duchowa.

Czytanie na ten dzień zespoliło mi się z konferencją wygłoszoną przez Olę: OBIETNICA… Bóg dał obietnicę: pierwszym ludziom – Adamowi i Ewie, Abrahamowi i Sarze, dał ją również każdej z nas. Jeśli Jemu zaufam, nawet, gdy – jak Maryja – nie wszystko rozumiem, to mogą dziać się rzeczy wielkie i „realizować się” Boże błogosławieństwa. Również o tym mówiła Ola. Mam takie szczęście, że mogłam odsłuchać kilka razy tę konferencję. I za każdym uderzało mnie w niej co innego. 1) Tak często wchodzę w dialog, który prowadzi na manowce. A przecież Duch Święty i kobieca intuicja ostrzegają – nie idź w tę stronę! 2) Owocem tego dialogu jest wiara w kłamstwa, podsycana przez koncentrowanie się na nich. „W konsekwencji kłamstwo węża sprawia, że to, co dobre, staje się złym, a zło staje się pożądane i dobre; pięknym staje się to, co brzydkie (…). Bóg zostaje zastąpiony bożkiem”. Codziennie uświadamiam sobie jak wielu bożków nadal jest w moim życiu, mimo, że staram się ufać Bogu i Mu je oddawać. To moja rana Ewy, w którą wpisane jest wieczne pragnienie powrotu do raju i głód Bożej miłości, często nieuświadomiony… Rana Ewy zamyka w sobie opozycje z życia przed grzechem i po nim: wolność – niewola i zakaz; kochający Bóg – bożek, czyli Bóg według moich wyobrażeń; jedność i otwartość człowieka w Bożej i wzajemnej miłości – nagość i wstyd… Moja słabość przybliża Boga do mnie i mnie do Boga. Ewa „zgubiła” Boga, ale Bóg nie „zgubił” Ewy, jak powiedziała Ola. I na szczęście ta podróż prowadzi do największej Bożej obietnicy – do  Maryi: „Nie musimy rozumieć, żeby być świętymi, tylko ufać i być blisko Jezusa” – cytując jeszcze raz.

Bóg czeka na to jedno nasze słowo „Pomóż!”.

 

Kolejne spotkanie Dzielnych Niewiast odbędzie się 18 listopada. Już dzisiaj zarezerwuj ten dzień dla siebie, aby spędzić go w towarzystwie kobiet (takich, jak Ty, choć innych), Boga i naszej bohaterki spotkania – Sary.

 

Agnieszka


5 komentarzy

Ola · 8 listopada 2017 o 16:09

Dziękuję Ci Aguś – pięknie napisałaś o tym dniu… Bardzo ważny dla mnie czas. I warsztaty prowadzone przez Marysię – niesamowite doświadczenie. Na zdjęciu naszej „rzeźby” z Anią uchwyciłaś moment zanim „polały się łzy” (moje) „czyste, rzęsiste” 😉 To była bardzo głęboka dla mnie lekcja i – jak mocno moja słabość spotyka się z Bożą (po)mocą…

    AgnieszkaK · 8 listopada 2017 o 18:22

    Olu,Twoja AUTENTYCZNOŚĆ w całym uczestnictwie w spotkaniach DN,czy to w warsztatach czy w Twoim głoszeniu konferencji jest przepiękna???. Dziękuję Ci za nią i za Twoje ciepło. Dziękuję, że nie wstydzisz się swoich łez. Na pewno wyrastają na nich piękne kwiaty????.

Ann.K. · 9 listopada 2017 o 11:59

Jakie to cudowne, proste i trudne zarazem:
„Nie musimy rozumieć, żeby być świętymi, tylko ufać i być blisko Jezusa”.
Dziękuję Agnieszko i za wszystko chwała Panu!

    AgnieszkaK · 9 listopada 2017 o 12:16

    Aniu,autorką tej prostej i głębokiej myśli jest Ola?.

Irena · 11 listopada 2017 o 20:01

Ann – zgadzam się, piękny wpis na Chwałę Bożą i dla DN 🙂
Agnieszko, Niewiasto o patriotycznym Sercu, świetny pomysł – zdjęcie tytułowe/koło ratunkowe ○ a co to dla mnie znaczy?
Bóg jest hojny ♡

Pozdrawiam z Krakowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *