Wianki wielkanocne

Opublikowane przez Weronika w dniu

Drugi warsztat podczas spotkania Dzielnych Niewiast w Krakowie, w marcu, nosił nazwę: Juta i sznurek – wianki wielkanocne.

To była świetna okazja, aby spędzić czas kreatywnie i w miłej atmosferze, dobry humor dopisywał. Warsztaty były idealne zarówno dla osób początkujących, jak i tych, które mają już
doświadczenie w rękodziele. Praca z naturalnymi materiałami pozwala się zrelaksować i oderwać od codziennych obowiązków.

Mogłyśmy :

  • nauczyć się podstawowych technik tworzenia wianków i pracy z naturalnymi
    materiałami, w tym wykonywania jutowych kwiatów;
  • poznać sposoby łączenia różnych faktur i kolorów, aby stworzyć harmonijną
    kompozycję;
  • stworzyć swój własny niepowtarzalny, piękny wianek wielkanocny.

ProwadzącaHalina Styła, która pisze o sobie:

Jestem mieszkanką Krakowa, od wielu lat zaangażowaną w działalność społeczną i charytatywną. Pełnię funkcję prezesa zarządu Domowego Hospicjum Maryi Królowej Apostołów w Krakowie (www.hospicjum.info.pl), które od 2006 roku niesie pomoc osobom terminalnie chorym oraz chorym przewlekle. Jestem również koordynatorem działań hospicyjnych, dbając o wsparcie dla chorych i ich rodzin, a także o rozwój wolontariatu. Zainspirowała mnie idea miłosierdzia i troska o godność osób w trudnych momentach życia. Jestem pasjonatką rękodzieła, realizującą swe pomysły w pracowni „hospicyjnej odskoczni”. Prywatnie: od 38 lat w związku małżeńskim, mama jednej córki, babcia czworga wnucząt 6 – 14 lat. Zapraszam na wyjątkowe warsztaty, podczas których każdy uczestnik stworzy piękny, ręcznie wykonany wianek wielkanocny z naturalnych materiałów takich jak juta (również kolorowa) sznurek, bawełna, rafia oraz różnorodnych dodatków, w tym koronek, korali i wielkanocnych ozdób.

Okiem uczestniczki:

Choć stoimy dopiero u początków Wielkiego Postu, rękodzielnicze warsztaty były poświęcone  wiankom wielkanocnym. Prowadząca Halina Styła wprowadziła nas krótko i konkretnie w tajniki wiankowego rękodzieła, w rodzaje wykorzystywanych technik i stosowanych narzędzi.

Zaczęłyśmy od bazy czyli „nagiego” stelażu: ze słomy, wikliny albo zwykłego styropianu. Taki stelaż trzeba przyodziać w spodnia szatę czyli owinąć wstęgą z cieńszego lub grubszego płótna i bawełnianej koronki. W newralgicznych miejscach początku i zakończenia niezbędny jest pistolet z gorącym klejem, wynalazek zaiste genialny. Na tak przygotowanej bazie każda z nas mogła teraz wyżywać się artystycznie zgodnie ze swoimi estetycznymi upodobaniami i zdolnościami wykonawczymi.

Do wyboru miałyśmy mnóstwo naturalnych materiałów takich jak sznurek, juta, rafia, sizal, piórka… Jedne panie plotły z rafii piękne warkocze, inne wiązały kokardy; jedne drapowały wymyślne kształty z juty, inne poprzestały na gładkiej powierzchni bazowej. Z rafii można było formować kolorowe gniazdka na mniejsze i większe jajeczka. Do tego kwiaty i piórka. Niektóre wieńce kipiały przepychem barw i ozdób, inne reprezentowały szlachetny minimalizm i stonowaną kolorystykę.

                Kiedy wreszcie rozłożyłyśmy na stole gotowe prace, same byłyśmy zdumione i oczarowane wytworami naszych rąk. Uświadomiłam sobie, że w dzisiejszych czasach, gdy wszystko jest dostępne w formie gotowej i skończonej, coraz mniej rzeczy wykonujemy sami.  A przecież pamiętam z dzieciństwa ubranka dla lalek szyte przez mamę, ozdoby choinkowe robione z panią w przedszkolu czy nawet owijanie cukierków w zdobyty z wielkim trudem staniol czy w cienką kolorową bibułkę. Ileż przy tym było radości i przejęcia!  I teraz podobnie, własnoręczne wykonanie wielkanocnej ozdoby dało mi mnóstwo frajdy i zadowolenia.

                Halina Styła, która prowadziła warsztaty, opowiedziała nam wcześniej o Domowym Hospicjum, które przed prawie 20 laty założyła przy parafii Podwyższenia Krzyża Świętego na Kurdwanowie. Niesie ono pomoc ludziom nieuleczalnie chorym w ich domach, wspierając rodziny w opiece nad bliskimi. Pracownia rękodzieła to drugie oblicze hospicjum, gdzie wolontariuszki wykonują prawdziwe cudeńka i dla podopiecznych, i na przeróżne kiermasze i akcje promujące hospicjum.
   
                To był dobrze i twórczo spędzony czas. Z dumą zabrałyśmy do domu nasze wianki. Może ozdobią nasze mieszkania, może podarujemy je komuś w prezencie, a może zainspirowane zrobimy następne?… Jeśli nie teraz, to na Adwent!
                                                                                                             

Marta Gabzdyl


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *