Spotkanie DN Warszawa pod skrzydłami św. Klemensa…

Opublikowane przez DN Warszawa w dniu

27 października spotkałyśmy się w Warszawie w gronie Dzielnych Niewiast. Po długiej tradycji spotkań przy kościele św. Benona na Pieszej 1, teraz zaczynamy nowy rozdział przygody dzielno- niewiastowej z parafią redemptorystów przy ul. Karolkowej. Jej patronem jest św. Klemens Hofbauer, redemptorysta, który w czasach bardzo trudnych politycznie przybył do Warszawy i rozpoczął działalność redemptorystów w kościele św. Benona, gdzie do tej pory spotykały się Dzielne Niewiasty.

Dzieła te miały rozmach, edukacja – wysoki poziom, a jednocześnie „benonici”, jak nazywano redemptorystów, zapracowali sobie na szacunek bardzo zróżnicowanej ludności Warszawy. Wskutek  ówczesnych zawirowań i uznania redemptorystów za wrogów Francji i Napoleona, benonici zostali najpierw uwięzieni, a później zmuszeni do opuszczenia Warszawy. Dzieło św. Klemensa legło w gruzach. Dzisiaj jest on patronem parafii, w której od jesieni odbywają się spotkania Dzielnych Niewiast w Warszawie. Św. Klemens Hofbauer wydaje się odpowiednim orędownikiem dla tego dzieła w Warszawie. Warto prosić go o wstawiennictwo w rozeznawaniu kierunku rozwoju i podejmowanych inicjatyw. Dzisiaj ten święty jest jednym z trzech patronów naszej stolicy!

 

A tutaj opis tego, jak wyglądało nasze spotkanie oczami Doroty:

Głos, jego natężenie, jego wyrazistość może być atutem każdej kobiety. Aby tak stało się, w ramach spotkań Dzielnych Niewiast zajęłyśmy się po raz drugi tym darem. Warsztaty poprowadziła niesamowita Ula Folczak.

” – Czy wiecie, że całe ciało jest wspaniałym pudłem rezonansowym?”. Tego pytania doświadczałyśmy na swoim ciele. Rozluźniałyśmy mięśnie żuchwy, uczyłyśmy się oddychać aż do przepony i aż do stóp. Starałyśmy się jak mogłyśmy:). Ula uczyła nas jak wydobywać głos z całej mocy, nie robiąc sobie przy tym krzywdy. Ćwiczyłyśmy krzyk i szept, było trochę ćwiczeń na plecach, na brzuchu a nawet i w „kucki”, żeby poczuć jak powietrze wypełnia nas w swoim kolorze aż do miejsc, w których wcześniej byśmy nie oczekiwały. A przecież nasz oddech dotlenia wszystkie narządy, dlatego warto zadbać o to, aby ODDYCHAĆ PEŁNĄ PIERSIĄ.

Dzielna Ula miała do nas wiele cierpliwości. Poprawiała i chwaliła. A my, jak potrafiłyśmy, tak krzyczałyśmy, wołałyśmy i mówiłyśmy. Były też momenty bardzo śmieszne. Szczególnie, gdy przyszło do czytania łamańców językowych lub czytania „z przeszkodą”:). Każda mogła dowiedzieć się, czego brakuje jej w kwestii wyraźnego, głośnego mówienia, czytania. Nie zabrakło i pochwał, zachęty ze strony instruktorki. Gdy nadszedł czas podsumowań, wiele z nas podkreślało, że w domu będziemy nad czymś pracować i coś ćwiczyć. Miałyśmy niedosyt i dlatego wzajemnie zachęcałyśmy się do udziału w kolejnym spotkaniu.

Po przerwie obiadowej wysłuchałyśmy konferencji  o. Grzegorza: „Niepokoje serca kobiety”. Każdy człowiek, więc i kobieta, jest atakowany przez Nieprzyjaciela i Kłamcę. Poprzez rany grzechu Szatan wlewa w serce kobiety poczucie niegodności, wstydu i lęku. Doświadczamy tego w myśleniu o sobie i w relacjach z innymi. Każda z nas miała zastanowić się, jakie rany nosi w swoim sercu; co jej nie pozwala żyć jak córka Króla.

Otrzymałyśmy karteczki – serduszka i na nich w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu pisałyśmy, co nas boli.  Następnie oddawałyśmy te rany naszego serca – Najświętszemu Sercu Chrystusa.

Niektóre z nas skorzystały z rozmowy czy spowiedzi, aby jeszcze pełniej oczyścić swoją duszę. Mogłyśmy to zrobić, gdyż usłyszałyśmy jaką mamy wartość. Każda z nas została wykupiona drogocenną Krwią Chrystusa.

„Albowiem u Pana jest łaska i obfite u Niego odkupienie”.

Czas Eucharystii i adoracji był pięknym czasem ciszy, dziękczynienia, uwielbienia i ponownego oddania swego serca naszemu Królowi i Panu.

Na zakończenie i podsumowanie dziękowałyśmy za pobyt na spotkaniu Dzielnych Niewiast. W tej grupie czujemy się akceptowane, w tej grupie doświadczamy uwolnienia od lęku, wstydu. W tej grupie wspólnie modlimy się i ćwiczymy. Na tych spotkaniach umacniamy swoją wiarę, nawiązujemy nowe przyjaźnie.

Następnym razem czekamy na Ciebie – która to czytasz, Dzielna Niewiasto…

 

ŚWIADECTWO DOROTY:

Adoracja! Dla mnie to był najważniejszy punkt naszego spotkania. Jak dobrze, że nasz Król, Bóg jest obecny pod postacią chleba. Jak dobrze, że można Go adorować nie tylko w przestrzeni budynku kościelnego.

Tym razem miałam Mu wiele do powiedzenia. Przyjechałam zniszczona wielu kłamstwami i oszustwami Przeciwnika i Oskarżyciela. Konferencja o. Grzegorza wprowadziła mnie w temat moich zranień. Mogłam odszukać w pamięci i zapisać te rany i to, co bolało. Myślę, że wiele z nas słyszy: jesteś nieważna, niewiele warta, jesteś sama i opuszczona.  Te słowa rodzą wstyd i lęk. Ja jestem zraniona i dalej ranię innych. Dlatego Bóg zesłał Swojego Syna, aby dać mi na nowo nadzieję, że tak nie musi być. Na adoracji oddałam swoje zranienia, lęki i fałszywe stwierdzenia. Oddałam je Największemu i Najlepszemu Sercu. Zrodziła się nadzieja, że mogę zacząć od nowa i otrzymuję nowe, uleczone serce. Na końcu spotkania stwierdziłam, że z uleczonymi ranami serca łatwiej będzie wydobyć z siebie, z serca, dobry, łagodny i wyrazisty głos. Chwała Panu!


3 komentarze

JMK · 31 października 2018 o 11:42

u_Boga_cające spotkanie październikowe Anno Domini 2018 przeżyłam we Wspólnocie DZIELNYCH NIEWIAST; tym bardziej BOGATE, ponieważ miało ono miejsce w sali ORATORIUM mego parafialnego Kościoła p.w. „Św.Klemensa_Hofbauera i Aniołów Stróżów” w Warszawie.Radością dla mnie jest również i to,że ta wspólnota obejmuje/ogarnia niewiasty w wieku i MŁODOŚCI i STAROŚCI= jak w każdej Rodzinie: wielopokoleniowość [na co kładzie nacisk Papież Franciszek]

Stanisława · 4 listopada 2018 o 22:12

Agnieszko, Kochane Dzielne!
Błogosławieństwa Bożego, obfitości łask w nowym miejscu, świadectwo Doroty niech będzie ich początkiem. Miejsce bardzo przyjazne, przynajmniej tak wygląda na Waszych fotografiach.

    AgnieszkaK · 4 listopada 2018 o 22:20

    Dziękujemy,Stasiu. Dobry czas i dobre miejsce (nawiasem mówiąc, znana organizacja chrześcijańska w Warszawie ma właśnie taką nazwę „Dobre miejsce”). To bardzo ważne,aby czuć się chcianym i zaproszonym do współpracy. Przy Pieszej 1 (miejsce św. Klemensa w Warszawie?) tak się czułyśmy. Przy Karolkowej dopiero rozpoczynamy swój czas i wymaga to naprawdę wielkiej modlitwy. Wierzę, że patronka DN, Matka Boża Nieustającej Pomocy już się troszczy o to nowe miejsce i obecność DN w nim????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *