Ścieżki miłosierdzia stacja III Białystok
W drodze do Wilna zatrzymujemy się w Białymstoku. Spotyka mnie ogromne szczęście, nocujemy w domu, gdzie ostatnie chwile życia spędził błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko, spowiednik s. Faustyny. Jedna z sióstr Pana Jezusa Miłosiernego, z którą zaprzyjaźniłam się w ubiegłym roku w Myśliborzu, zostaje przeniesiona do Białegostoku i „po znajomości” możemy się tu zatrzymać. Przyznam, że przed pieszą pielgrzymką z Białegostoku do Wilna o ks. Sopoćce wiedziałam tylko tyle, że był spowiednikiem s. Faustyny. Św. Faustyna pisała, że była to kluczowa postać w jej życiu, bo to on po rozeznaniu sprawy wierzył, że Pan Jezus uczynił ją sekretarką Bożego Miłosierdzia. Nie załam historii życia tego niezłomnego kapłana. Nasz Pan sprawdzał jego ufność w sposób dość ekstremalny. Pochodził z bardzo bogobojnej, ale niezwykle ubogiej rodziny, jego ojciec umarł w nędzy, jako kleryk miał problemy z utrzymaniem się na studiach. W trakcie studiów błagał Matkę Bożą Ostrobramską o pomoc, aby mógł zostać w seminarium, pomoc nadeszła. Potem, już jako kapłan zawsze wspierał ubogich kleryków. Gdy odchodził z tego świata zwracał się po kolei do wszystkich profesorów z którymi pracował, aby kontynuowali rozpoczęte przez niego dzieło szerzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Wszyscy mu odmówili, łącznie z profesorem, który potem zajął się tym tematem; sam wspomina, że naprawdę nie wie, dlaczego odmówił, widział, jak ksiądz Sopoćko zniechęcony schodził smutny po schodach.
Ks. Sopoćko wszędzie tam, gdzie był postawiony działał z wielkim oddaniem. Był wychowawcą, wykładowcą, kapelanem, odbudowywał kościoły, szerzył kult Miłosierdzia Bożego, zajmował się problemem alkoholizmu, założył zgromadzenie Sióstr Pana Jezusa Miłosiernego. Gdyby nie ks. Sopoćko, św. Faustyna nie pisałby dzienniczka, był dla niej ogromnym wsparciem, bo to właśnie on uwierzył w jej objawienia. Pan Jezus mówi o nim: Kapłan wg serca mego. Tu znajdziecie film o Ks. Sopoćce i jego myśli.
https://www.youtube.com/watch?v=k882OTKOyzo
http://jezuufamtobie.pl/milosiedzie/mysli-ks-sopocki/Mysli-bl-ks-Michala-Sopocki_125
Odwiedzamy też Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, przechodzimy przez Bramę Miłosierdzia, modlimy się przy relikwiach ks. Michała Sopoćki, zostawiamy swoje modlitewne prośby. O godzinie 15-ej uczestniczymy w Koronce do Bożego Miłosierdzia. Znajomi jadą kupić jakieś prezenty swoim synom, ja wracam do s. Ignacji. Idziemy na spacer, dochodzimy do kamiennego krzyża. W tym miejscu, 9 marca 1989 r. wykoleił się pociąg z chlorem; gdyby cysterny się rozszczelniły, miasto uległoby zagładzie. Niemal wszyscy w Białymstoku wierzą, że dzięki wstawiennictwu ks. Sopoćki miasto ocalało i akcję ratowniczą udało się przeprowadzić pomyślnie. Po powrocie s. Ignacja mówi, że ma dla mnie niespodziankę – zaprasza mnie na herbatę do pokoju, gdzie ks. Sopoćko spędził ostatnie chwile swojego życia. Opowiada, że zawsze odnajduje tu spokój, a świętych obcowanie to przecież codzienność ludzi wierzących. Teraz, gdy odmawiam Koronkę do Bożego Miłosierdzia, zawsze wzywam św. Faustynę, św. Jana Pawła II oraz błogosławionego ks. Sopoćkę. Polecam też nowennę za jego wstawiennictwem. Na stronie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Białymstoku znajdziecie więcej informacji na pohttp://milosierdzie.archibial.pl/bl_ks_michal_sopocko/wyższe tematy:
http://milosierdzie.archibial.pl/bl_ks_michal_sopocko/
Zawołaniem Sióstr ze zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, które ksiądz Sopoćko założył brzmi: Ufajmy Panu. Więc drogie Dzielne – Ufajmy Panu.
Maria Magdalena
0 komentarzy