Pierwsza sobota grudnia to spotkanie Dzielnych Niewiast w Krakowie a w jego programie….

„Córko moja spójrz” – poranna modlitwa różańcowa

“Córko moja, spójrz, Serce moje otoczone cierniami, którymi niewdzięczni ludzie przez bluźnierstwa i niewierności stale ranią. Przynajmniej ty staraj się nieść mi radość i oznajmij w moim imieniu, że przybędę w godzinie śmierci z łaskami potrzebnymi do zbawienia do tych wszystkich, którzy przez pięć miesięcy w pierwsze soboty odprawią spowiedź, przyjmą Komunię świętą, odmówią jeden Różaniec i przez piętnaście minut rozmyślania nad piętnastu tajemnicami różańcowymi towarzyszyć mi będą w intencji zadośćuczynienia”- te słowa od Maryi usłyszała Łucja podczas objawienia 10 grudnia 1925 r.

Jesteśmy Twoimi córkami Matko o sercu otoczonym cierniami. Już nie tylko siostra Łucja, ale także i my chcemy nieść Ci radość i mówić o Twoim orędziu. Odmawiamy radosną część Różańca w intencji wynagradzającej za bluźnierstwa przeciw Twemu Niepokalanemu Poczęciu. Zamyślamy się w grudniu nad tajemnicą narodzenia Pana Jezusa, w oparciu o fragment Ewangelii św. Łukasza (Łk. 2, 1-14 ). Twoje córki dzisiaj dziękują Ci Matko za Twoje fiat, oto Boże plany, które zostały Ci zwiastowane, teraz stają się ciałem. Wołamy za św. Maksymilianem „Dozwól mi chwalić Cię Panno Przenajświętsza i daj mi moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim”.

Opracowała: Ania

„Koło adwentowe czyli radość tworzenia”.

Monika Kudłacz- znakomita florystka, międzynarodowy sędzia w konkursach florystycznych, wicemistrzyni w Mistrzostwach Florystycznych Polski w 2012roku – zawsze w okresach przedświątecznych spotyka się z Dzielnymi Niewiastami. Monika łączy wrażliwość na bogactwo i piękno świata roślin ze zdolnością do przekazywania wiedzy i uczenia zasad tworzenia z nich kompozycji. Tym razem, na czas adwentu postanowiła nauczyć Dzielne Niewiasty tworzyć wieńce adwentowe. Wieńce, które pojawiły się w tradycji katolickiej całkiem niedawno – wyjaśnia Monika – ich twórcą był ewangelicki teolog i pionier pracy społecznej Johann Wichern (1808-81), prowadzący w Hamburgu przytułek – szkołę dla sierot. Bardzo pragnął w przytułku stworzyć dzieciom przed świętami nastrój domu rodzinnego. Wymyślił koło, przy którym w czasie adwentu codziennie wieczorem gromadziły się dzieci, kolejno jedno z nich zapalało świecę i wspólnie słuchali Słowa Bożego rozważając jego treść. Tak rozpoczęła się tradycja.

Klasyczny wieniec adwentowy przygotowuje się na bazie koła zrobionego na przykład ze słomy czy siana a następnie obkłada się zielonymi gałązkami na przykład jałowca, jodły czy świerka. Ozdoby w wieńcu to dary natury: szyszki, suszone kwiaty, trawy, mech, kora i tym podobne. Wieniec adwentowy nie ma bombek ani brokatu. Wieniec adwentowy pachnie ogrodem i lasem.

Dziękujemy Monice za cierpliwość i profesjonalizm, dzięki któremu każda mogła popróbować swoich sił i wykonać pod fachowym okiem swój wieniec adwentowy.

Opracowała: Jolanta

„Nasz instrument – głos”

Grudniowe, drugie w cyklu warsztatów emisji głosu rozpoczęły się powtórzeniem najważniejszych informacji i ćwiczeń z poprzedniego spotkania. Magdalena Bodniak przypomniała nam, jak ważne jest całe ciało dla poprawnego mówienia i jak dbać o narządy mowy. Szczególnie osoby, które dużo mówią w swoich zawodach nauczyciel, lekarz, czy psycholog, potrzebują znać i ćwiczyć prawidłowe i zdrowe sposoby oddychania i mówienia. W przeciwnym razie ciągłe nadwyrężanie instrumentu głosu może doprowadzić do schorzeń lub nieuleczalnego uszkodzenia strun głosowych. Tak więc na początek wykonywałyśmy ćwiczenia, które pomagają kontrolować oddech i prawidłową postawę podczas mówienia. Niektóre z ćwiczeń na przykład wydawanie różnorodnych dźwięków wywoływały duże rozbawienie wśród uczestniczek warsztatu. Po porcji teorii i ćwiczeń angażujących całe ciało przyszła kolej na ćwiczenie właściwej artykulacji. Każda z nas dostała do przeczytania na głos fragmenty tekstów, pozwalające wypróbować prawidłowa wymowę przy odpowiednim kontrolowaniu oddechu. Po tych warsztatach każda z nas doceniła, jak ważny jest prawidłowy sposób mówienia. Wiele z nas zachęconych przez Magdalenę Bodniak z pewnością wykorzysta zdobytą wiedzę i umiejętności do kontynuowania regularnych ćwiczeń z emisji głosu.

Opracowała: Margaretta

„Kobieto przedsiębiorcza daj przestrzeń innym by mogli myśleć.”

Przytoczone w tytule zdanie stanowi kwintesencję ostatniego (niestety) cyklu warsztatów Kobieta przedsiębiorcza prowadzonego przez dr. Jerzego Kołodzieja. Ten warsztat jest dla mnie najciekawszy, bo tym razem nie wy mnie ale ja będę was słuchał – stwierdził na wstępie nasz coach. I rzeczywiście zaraz padło pytanie co w trakcie spotkań było lub jest nadal kontrowersyjne lub niezrozumiałe? Jak się okazało kontrowersji nie było, natomiast warsztat stał się okazją do dzielenia się doświadczeniem w wykonywaniu „zadania domowego” jakim było wdrożenie nabytej wiedzy do własnego życia. Od czterech miesięcy byłyśmy w procesie zmiany. Zmiany postępowania, nawyków, a przede wszystkim zmiany w kształtowaniu relacji z ważnymi dla nas ludźmi. Najbliższymi w rodzinie, współpracownikami w pracy, naszymi szefami. Doświadczyłyśmy jak trudno dokonać zmiany własnych postaw. Jak ogromne to jest zmaganie się z samą sobą. Wręcz walka wewnętrzna. Jak wielkim odkryciem jest uświadomienie sobie, że wymaganie by mój bliźni zmienił się (mąż, syn, córka, szef, kolega z pracy), wymaga od niego takiego samego wysiłku jak moja chęć zmiany. I jeśli godzę się z własną porażką na tym polu, to dlaczego nie godzę się na porażkę drugiej strony? Jak przyjąć drugiego człowieka takim jakim jest, to kluczowe pytanie dla kształtowania relacji z bliźnim. Każdy z nas – zauważa Jerzy Kołodziej – ma trzy naturalne potrzeby dające mu przestrzeń życiową:

1. potrzebę akceptacji lub przynależności (co przejawia się w chęci bycia kochanym, akceptowanym bezwarunkowo),

2. potrzebę sprawstwa, kreacji (co buduje przekonanie, że coś zależy ode mnie, mam zdolność tworzenia, wiarę w możliwość kreowania własnego życia),

3. potrzebę poznania (chcę uczyć się, zdobywać wiedzę i nowe umiejętności, poszerzać swoje horyzonty).

Zaspokojenie tych potrzeb jest podstawą do prawidłowego rozwoju człowieka. Traktuj więc człowieka z miłością, zaufaniem i daj mu przestrzeń, by mógł myśleć, działać i rozwijać się.

Opracowała: Stanisława

„Dzielna Niewiasta – w kuchni”

Po warsztatach, w czasie przerw jest też czas na wspólne pogaduszki przy kawie i herbacie. Stało się już tradycją, że Dzielne Niewiasty troszczą się o siebie i zapełniają nasz cateringowy stół, na który składają się różne pyszności, kupione, bądź samodzielnie przygotowywane przez uczestniczki spotkań ciasta, ciasteczka, domowy smalczyk, domowe sałatki lub konfitury. Palce lizać! Na grudniowym stole, oprócz różnych pyszności pojawiły się pyszne pierniczki.

Ewa, przeprowadziła, krótki wywiad z Basią – dzielną Niewiastą, która je upiekła, dzieląc się jednocześnie przepisem na ich wykonanie.

Pierniczki Basi DN

2 kg maki, 4 jajka, 4 żółtka, 40 dag masła, 1 szklanka (lub 1 pojemniczek) kwaśnej śmietany, 70 dag miodu, 40 dag cukru, 12 łyżek oleju, 2 łyżeczki amoniaku, 4 łyżeczki sody, 6 łyżek przyprawy do piernika (można dodać jeszcze 1 łyżeczkę goździków, cynamonu itp.)

Połowę cukru zrumienić na karmel, dodać powoli 1/4 szklanki wody. Dodać miód, rozpuścić i wymieszać.

Żółtka i jajka zmiksować z resztą cukru. Masło rozpuścić. Wszystko wystudzić.

Do mąki dodać amoniak, sodę, przyprawy, rozpuszczony, ostudzony tłuszcz.

Dodać resztę składników i wszystko stopniowo wymieszać; zagnieść ciasto. Wstawić na dobę do lodówki.

Ciasto rozwałkować i robić grube pierniki (mało podsypywać mąką).

Piec w temp.200 oC lub 180oC, aż do zrumienienia (12-15 minut – zależy od piekarnika)

Ewa: Basiu, dzięki za pyszne pierniczki. Lubisz gotować?

Basia: Uważam, że każda kobieta lubi od czasu do czasu coś ugotować, upiec, usmażyć…

E.: Czy to znaczy, że Dzielną Niewiastą można być także w kuchni?

B.: Prawdziwa Dzielna Niewiasta powinna wprowadzać ład, piękno i obdarzać dobrem. Dba o udekorowanie stołu, przygotowanie czegoś smacznego, ładne podanie posiłku. W ten sposób pokazuje, że troszczy się o innych.

E.: A co specjalnego Ty przygotowujesz na wigilijną wieczerzę?

B.: Moją specjalnością są gołąbki z ziemniaków. Wszyscy się nimi zajadają.

E.: To też moje ulubione danie. Dzięki za rozmowę i przepis na wykonanie pierników!

Opracowała: Ewa

„Bóg w centrum, czyli modlitwa uwielbienia”

Modlitwa uwielbienia, którą praktykują Dzielne Niewiasty przed Eucharystią stawia Boga w centrum naszego życia. O wielkiej miłości Boga do nas mówi fragment z Księgi Wyjścia [15,18-21]. Bóg nas przeprowadza przez sytuacje i wydarzenia, które po ludzku wydają się nie do przeżycia, nie do rozwiązania. Czyni to tak jak przeprowadził umiłowany lud Izraela suchą nogą przez Morze Czerwone w cytowanym fragmencie Księgi Wyjścia. Kluczem do odwzajemnienia Bożej miłości jest wielbienie Boga w każdym czasie a szczególnie w trudnych sytuacjach i dziękowanie Mu za nie.

Przy dźwiękach pieśni „Przychodzisz Panie mimo drzwi zamkniętych” uwielbiłyśmy Boga tańcem. Modlitwą Magnificat zaprosiłyśmy Maryję.

Stając w pokorze, świadomi swej grzeszności pytałyśmy za psalmistą Boga: „czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym – syn człowieczy, że się nim zajmujesz? Uczyniłeś go niewiele mniejszym od istot niebieskich,..[Ps. 8].

Człowiek po to jest stworzony aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją [ĆD, 23] odpowiada święty Ignacy Lojola w swoich Ćwiczeniach Duchownych.

Bóg odpowiada na nasze uwielbienie czule i z miłością, bo każda z nas jest dla niego całym światem:

„Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł. Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Drzewo figowe wydało zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną. Powstań, przyjaciółko ma, piękna ma, i pójdź! Gołąbko ma, ukryta w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści, ukaż mi swą twarz, daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój i twarz pełna wdzięku” [Pnp 2, 10-14].

Opracowała: Katarzyna

„Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie”

Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym [Łk. 21.36] te słowa stały się u progu adwentu kanwą rozważań o trudzie modlitwy w czasie homilii Ojca Pawła. Kiedy mamy się modlić? Słowo Boże wzywa nas do modlitwy „w każdym czasie”. Nawet wtedy, gdy czasem, może nawet często nie czujesz obecności Boga, nie rozumiesz Słowa, masz poczucie pustki duchowej i oddalenia od Boga. Nie zniechęcaj się, takie doświadczenie jest częścią Twojej drogi, drogi wzrastania w wierze. Takie doświadczenie, niewątpliwie trudne, jest potrzebne w rozwoju duchowym, by jak to ujął Ojciec Paweł, „nie być duchowym niemowlakiem”. To jest doświadczenie Hioba, doświadczenie Matki Teresy z Kalkuty, które może przywodzić myśl, że Bóg od Ciebie odchodzi, modlitwa nie porusza Twego serca. Nie zawsze modlitwie towarzyszy duchowe poruszenie. Nie szukaj w modlitwie duchowego poruszenia, na modlitwie szukaj Boga, twórz z Nim relację. Istotą modlitwy nie są emocje, sensacyjne poruszenia. Bóg nie oczekuje od nas emocji lecz zaufania. Jak zatem mam się modlić, gdy wydaje mi się, że Bóg jest daleko ode mnie? Ojciec Paweł w takich okolicznościach zachęca do podjęcia następujących kroków sprzyjających koncentracji na modlitwie:

1.Krok. Nie bój się powiedzieć Bogu co czujesz, w jakim jesteś stanie emocjonalnym, powiedz Bogu z ufnością i wiarą co jest dla Ciebie trudne w tym momencie, nie złość się, nie denerwuj.

2.Krok. Koncentruj się na tym kim jest Bóg a nie co robi. Uświadom sobie jaki On jest, że Ciebie zna (Panie, przenikasz i znasz mnie [Ps. 139]), przywołaj trudne doświadczenie Hioba, który bezgranicznie zaufał Bogu, który spełnia obietnice. Zaufaj Bogu i Ty.

3.Krok. Przypomnij sobie co dobrego Bóg uczynił dla Ciebie. Pamiętaj, że posłał swojego Syna by Cię zbawił, abyś nie umarła ale miała życie, życie wieczne. Jeśli mimo tego nie dostrzegasz działania Boga w swoim życiu, zjednocz swoje cierpienie z cierpieniem Jezusa. To pomaga, dodaje sił, umacnia i przynosi ulgę na drodze cierpienia. Pamiętaj, ze bez względu na to co czujesz Bóg troszczy się o Ciebie.

Opracowała: Stanisława

„Wiara – najpiękniejsza relacja.”

W Chrystusie Bóg staje się bliski. Chce być z Tobą w osobistej, głębokiej relacji przyjaźni. Zwrócenie się ku Jezusowi jako przyjacielowi, to jest wiara. Wiara rodzi się ze spotkania Boga, który rozpala serce, rodzi nowe życie.

Jezus szanuje Twoją wolność, dlatego potrzebna jest Twoja decyzja, decyzja wejścia na drogę wiary. Relacja z Jezusem to najlepszy życiowy wybór – mówi Bernadeta – prowadząca popołudniową konferencję. Relacja wiary jest wydarzeniem, które oparte jest na miłości Tego, który pierwszy umiłował. Dokonuje się w miłości, w przestrzeni wolności, w zaufaniu. Relacja wiary jest dynamiczna. Nie kończy się, ale zaczyna „uwierzeniem”. Wiara jest darem, który ciągle trzeba przyjmować. Wiara to postępująca w czasie przemiana. Sam Jezus w relacji wiary dokonuje w Tobie przemiany serca. Jak o każda relację, tak i o relację przyjaźni z Jezusem trzeba dbać. To wymaga zaplanowania swego czasu, by nie zabrakło w nim czasu:

Na osobiste spotkanie z Jezusem na modlitwie,

Na dialog i szczerość wobec Niego w tym dialogu,

Na słuchanie Słowa Bożego,

Na pragnienie przyjaźni z Jezusem.

Relacja wiary – przyjaźni z Jezusem zmienia jakość życia, podnosi je na wyższy poziom, daje głębię. Rodzi błogosławione owoce:

Prawdę, poznanie, że Bóg jest ojcem, a Ty jesteś Jego umiłowanym Dzieckiem,

Wolność, bo życie w prawdzie wyzwala,

Radość, nadzieję entuzjazm życia,

Siłę i moc do pokonywania trudności,

Wierność i wytrwałość w przeciwnościach,

Braterskie relacje z innymi ludźmi.

Dla Dzielnych Niewiast okazją do przemyślenia własnej relacji przyjaźni z Jezusem była adoracja Najświętszego Sakramentu w oparciu o prawa przyjaźni z Jezusem sformułowane na podstawie nauczania Jezusa zawarte w Ewangelii św. Jana [J 15, 1-17], w tym to najważniejsze „abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja Was umiłowałem”.

Po adoracji, w niewielkich grupach, na zakończenie spotkania dzieliłyśmy się własnym doświadczeniem budowania relacji z Jezusem.

A jakie są Twoje doświadczenia relacji przyjaźni z Jezusem?

Być przyjaciółką Jezusa – czy to coś dla Ciebie znaczy?

Opracowała: Stanisława

2 Komentarze

  1. 2 grudnia – niebo miało kolor snieżynkowy a w Sercu – modlitwa ♡

    Stasiu, Niewiasto o bojowym Sercu i kochane DN (Ania, Jolanta, Margaretta, Ewa, Basia, Katarzyna) – tworzycie fajny zespół redakcyjny – pisane Sercem ♡

    Sprawozdanie, film – światełko nadziei/dziękuję optymistycznie ☆

    Jadzia, Niewiasta o wrażliwym Sercu – koordynatorka dnia – pięknie i profesjonalnie poprowadziła spotkanie DN/dziękuję ciepło 🙂

    Basiu – Twoje pierniczki/pyszne

    Pozdrawiam owocowo z pogodnego Krakowa

  2. We włosach mam wiatr
    a w oczach radość
    biegnę z Tobą po tęczy
    ponad sobą
    ponad kontrolą
    Król pragnie twego piękna
    już zbliżam się do twojego tronu…

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This div height required for enabling the sticky sidebar