Święty Jacek – Eucharystia i chwała Nieba

Opublikowane przez DN w dniu

Święty Jacek na swoich portretach dźwiga figurę Matki Bożej i monstrancję, bądź puszkę z komunikatami. Ucieka z płonącego kościoła unosząc to, co najcenniejsze.  Bo święty Jacek to nie tylko zakonnik, dominikanin, ale to przede wszystkim  kapłan.

Bardzo możliwe, że sprawował codziennie mszę świętą ( na co zezwalał i do czego zachęcał już w IX w. papież Paschalis I). Trudno inaczej go sobie wyobrazić, niż jako bardzo skupionego przy tej świętej czynności. Dlaczego właśnie taką miał postawę? Przede wszystkim  rozumiał, że oto ofiaruje Bogu Ojcu samego Chrystusa. Rozumiał także,  że msza św.  jest uobecnieniem  męki i śmierci Jezusa. W sposób bezkrwawy, ale nie mniej realny. Bo podziwiał miłość Odkupiciela do człowieka. Bo rozumiał cenę krwi Syna Bożego. Bo wiedział, że obok krzyża stała Maryja, jest więc także przy ołtarzu z kapłanem. To wszystko wywoływało w nim postawę niezwykłego uszanowania.

Równocześnie zdumiewał się, że ani Abraham, ani Mojżesz ani Eliasz czy inni wielcy prorocy ST nie mieli takiej godności jak on.  Więc uznawał to wywyższenie  i prosił Boga, by był mniej niegodnym naczyniem wybrania. Stąd wynikała też postawa wdzięczności i wiele starań o osobistą świętość. On nigdy, w najmniejszej rzeczy, nie chciał zasmucać swojego Stwórcę. On miał świadomości, że wszystko zawdzięcza Bogu.

Świętego Jacka wyróżniała nie tylko pokora. Uderzała przede wszystkim  miłość i wyrozumiałość wobec grzeszników. To właśnie dlatego tak pociągał innych do Ewangelii, do życia sakramentami.  Klasztory, które zakładał, szybko zaludniały się młodymi mężczyznami. Jak płomień zapala się od płomienia, tak Święty Jacek swoją postawą pociągał do służby Panu. Do życia zakonnego, podzielonego miedzy liczne modlitwy i prace, naznaczonego  umartwieniem. Taki tryb życia, wzbogacony o gruntowne wykształcenie, przez całe stulecia  wydawał wspaniałe owoce.

Święty Jacek nie tylko głosił Słowo Boże, nawracał i czynił cuda. Przede wszystkim  sam podążał  drogą rozwoju duchowego.  Kochał swego Pana  i Mistrza,  a miłości uczył się z księgi krzyża.  Podobnie, gdy dokuczała mu samotność, gdy ludzkie sądy okazywały się krzywdzące, gdy wzgarda możnych  raniły jego wrażliwe serce – szedł przed Najświętszy Sakrament. Długie godziny spędzał sam na sam z Jezusem. Podziwiał tego Pana i Króla za ukrycie pod postacią chleba. Podziwiał za gotowość przyjścia do serca każdego człowieka. Razem z Maryją trwał na uwielbieniu. Czy zatem można się dziwić, że Bóg tak bardzo hojnie odpowiadał mu swą Łaską?

Oto  św. Jacek – oto tylko niektóre z jego postaw, które tak go wyróżniały. Które  zjednywały mu tyle szacunku i miłości wiernych Kościoła przez całe wieki aż do dziś.

Święty Jacek i chwała nieba

Życie św. Jacka – kaznodziei i misjonarza – nie było łatwe ani proste. Przeciwnie, w wielkim trudzie wędrował od miasta do miasta. Z wielkim wysiłkiem budował klasztory i organizował życie zakonne dla przyjmowanych kandydatów. Wiele ofiar ponosił modląc się dniem i w czasie nocnych czuwań. Wiele dni przepościł o chlebie i wodzie. Jakby tego było mało, podejmował inne umartwienia, jak noszenie włosiennicy (wełnianej tkaniny, która jest ostra i nieprzyjemna dla skóry, powodując świąd, a nawet drobne rany). Praktyką tamtych czasów było też biczowanie, czasem aż do krwi. To wszystko, by wypraszać grzesznikom łaskę skruchy.

Św. Jacek wiedział, że samo słowo upomnienia to czasem za mało. A ponieważ szczerze kochał każdego człowieka, wspierał swoje oddziaływanie na dusze właśnie przez liczne akty pokuty i umartwienia. Ileż gorących łez wylewał on przed  Najświętszym Sakramentem za tych, co byli oziębli. Ileż aktów  zaparcia  się siebie podejmował za tych, którzy pochłonięci rozlicznymi żądzami nie myśleli wcale o wieczności.  Owocem tych wysiłków i starań była  piękna ojcowska postawa św. Jacka. Choć cały oddany Bogu i Jego Matce, miał wiele serdecznych uczuć dla każdej osoby, z którą przestawał. Asceza nie prowadziła go do surowości względem innych. Przeciwnie, był jak najlepszy ojciec: troskliwy, serdeczny i pomocny. To dlatego tak wiele dusz garnęło się do naszego Świętego. To dlatego tylu mężczyzn pragnęło go naśladować i chciało przyjmować habit z jego ręki. Św. Jacek całą swoją osobą mówił im o wspaniałości Boga, o szczęściu życia religijnego, o radościach, jakie dusza czerpie z modlitwy i sakramentów.

Jednocześnie – choć stale w drodze-  Św. Jacek uczył poszanowania każdej rzeczy materialnej. Zachęcał, by mieć postawę dobrego zarządcy. Kładł nacisk na sumienne wykorzystania czasu, który jest  wielkim, bożym darem. Przywiązywał wielką wagę do wykształcenia. Bo asceza to nie wzgarda doczesności. Asceza to zrozumienie, że ciało, świat i szatan stale chcą odciągnąć uwagę człowieka od tego co wieczne na rzecz doraźnych  korzyści czy przyjemności.

Św. Jacek jako syn swojej epoki tj średniowiecza propagował sentencję „Memento mori” .  I nie chodziło tu o ponurą pamięć na nieuchronność śmierci. To nie lekceważenie doczesności, ale mądre przywracanie wszystkiemu należytego miejsca. Jak dziś, tak przed wiekami, w czasach Św. Jacka, ludzie wiedli spory majątkowe, pojawiały się zdrady, latami ciągnęły kłótnie czy niezgoda. „Memento mori” było jak upomnienie : czy ta sprawa, wydarzenie lub decyzja w godzinę śmierci będzie dawać ci pokój serca, czy też przeciwnie, stanie się oskarżeniem i napełni bólem? Czy pomoże ci wejść do nieba, czy przeciwnie, stanie się orężem złego dycha, by wtrącić cię  w rozpacz  i zwątpienie o miłosierdziu Bożym?

Św. Jacek dziś raduje się chwałą nieba. Ogląda swoimi oczami umiłowanego Zbawiciela. Rozmawia z Najświętszą Maryją Panną, co już  samo w sobie jest niewysłowioną rozkoszą serca. Staje przed majestatem Boga Ojca, by od Niego przyjmować nowe misje do wykonania. Bo niebo to nie stagnacja. Niebo to nie nudne miejsce – jak czasem próbuje się je przedstawiać. Niebo to stała radość  przebywania z innymi Świętymi. To towarzystwo aniołów wg ich liczny, chórów i potęg. Niebo to radość  z bezpieczeństwa, bo tu ani grzech, ani cierpienie już  nie mają wstępu. Niebo to radość wyrażana śpiewem  i tańcem. A wszystko w przedziwnym porządku i uroczystym ceremoniale. Jak w tej oazowej piosence : „Niebo to najwspanialsze z miejsc, łaska chwała czeka tam cię. Boga twarz zobaczysz też, niebo najwspanialsze z miejsc!” A do tego obietnica, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. Kor 2, 8-9

 

Co święty Jacek  chciałby powiedzieć nam dzisiaj?

”Kochajcie Pana! Bardzo kochajcie swojego Stwórcę i Zbawiciela! Tyle spraw i rzeczy jest ważnych dla was i pochłania waszą uwagę. Nie pozwólcie im zawładnąć waszym sercem. Niech Jezus będzie waszym Panem. Każdego dnia przychodźcie do Niego na modlitwę. Każdego dnia pytajcie Go, co jest Jego wolą względem was. Pełniąc wolę Bożą nigdy nie zbłądzicie. Pełniąc wolę Boża zawsze będziecie czynić dobrze. Pełniąc wolę Boża macie gwarancję mądrych wyborów”.

 

 

tekst i redakcja: Marzena


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *