Modlitwa króla Salomona

Opublikowane przez Redakcja Kraków w dniu

Podczas lutowego spotkania Dzielnych Niewiast homilię wygłosił ojciec Paweł. Nawiązał w niej do czytania z Pierwszej Księgi Królewskiej (1 Krl 3, 4-13). Ten fragment ukazuje młodziutkiego Salomona u początków jego władzy. Udaje się on do Gibeonu, by złożyć ofiary całopalne swojemu Bogu Jahwe i uzyskać Jego przychylność dla swojego panowania. Tam we śnie ukazuje mu się Bóg, który mówi do niego, że da mu wszystko, o co poprosi. Młody król prosi o „serce pełne rozsądku do sądzenia Twego ludu i rozróżniania dobra od zła, bo któż zdoła sądzić ten lud Twój tak liczny?”. Te szczere słowa Salomona, który pragnął być przede wszystkim dobrym i sprawiedliwym władcą, spodobały się Jahwe. Dlatego okazuje mu swoją przychylność. Obdarowuje go nie tylko sercem mądrym i rozsądnym, ale także bogactwem i sławą, o które wcale nie prosił. I tak oto Salomon staje się jednym z najpotężniejszych władców starożytności, słynącym z wielkiej mądrości i wydawania sprawiedliwych sądów, a Izrael podczas jego panowania cieszy się pokojem i niezrównanym dobrobytem.

Na podstawie tego krótkiego tekstu, przedstawiającego modlitwę Salomona, ojciec Paweł dał nam podczas swojej homilii wskazówki, jak powinna wyglądać nasza modlitwa. Salomon najpierw wyraża dziękczynienie za swojego ojca, króla Dawida i łaski, którymi obdarzał Go Jahwe, ale także za swoje życie, historię, tożsamość… Następnie okazuje pokorę. Jest świadomy swojego młodego wieku oraz związanego z tym braku doświadczenia i umiejętności rządzenia. Potem dopiero następuje modlitwa prośby. Tu Salomon przedstawia szczerze prosi Jahwe o serce rozsądne, serce, które w języku Biblii oznacza siedlisko myśli, woli i uczuć. Modlitwa powinna kończyć się aktem zaufania. Ważne jest również to, o co się modlimy. Młody król modli się o dar mądrości, tak potrzebny mu do rządzenia ludem Bożym. Nie prosi o długie życie dla siebie, bogactwo, czy o zgubę nieprzyjaciół… Bóg wysłuchuje jego modlitwy i obdarowuje go jeszcze mocniej, również tym, o co nie prosił, czyli bogactwem i sławą oraz obietnicą długiego życia, o ile będzie postępował Bożymi drogami.

Powinniśmy modlić się o to co najważniejsze, prosić o mądrość, tak jak Salomon… I co jest szczególnie ważne, by będąc w trakcie wyrażania swojej prośby, już wypowiadać Bogu swoje fiat… Mieć taką postawę otwartości i gotowości do przyjmowania Bożych darów. I odwagę.

Ewa T.


6 komentarzy

Dzielna Niewiasta · 8 lutego 2018 o 17:57

Ewo, słowa, które padły podczas homilii były ważne i głębokie. Dzięki Tobie nie minęły w biegu, lecz trwają i mogę się nad nimi zamyślić. Czuć podobnie jak Ty. To chyba można określić bliskością ducha. Dobrze mi z Tym. Nie jestem sama. Dziękuję:)

Ewa T. · 9 lutego 2018 o 21:59

Dziękuję:) Tak, to były ważne słowa, również dla mnie. O odwadze w modlitwie i mówieniu Bogu „tak”… Pozdrawiam ciepło:)

    Dzielna Niewiasta · 9 lutego 2018 o 23:13

    Tak, Ewo trafnie zauważasz. Modlitwa wymaga odwagi, by wyjść poza swoje ograniczenia, by przedstawić Bogu śmiałą wizję samego siebie.

      Ewa T. · 11 lutego 2018 o 21:37

      Mała Tereska chciała być jak nic nie warta piłeczka w rękach Jezusa… Taka była jej wizja siebie. Dziś jest Doktorem Kościoła;)

        Dzielna Niewiasta · 12 lutego 2018 o 00:13

        No tak. Być nawet jak ziarnko maku byle znaleźć się w rękach Pana. Ogrzać. Mieć bezpieczne schronienie. Chwycić się dłoni, zamknąć oczy, pozwolić poprowadzić, być z tego dumna, wydać plon. A ja trzymam się słów setnika: Panie nie jestem godna….. zaufanie jest a bliskość? Jaka wizja takie efekty.

Ann.K · 11 lutego 2018 o 14:37

Kochane Dzielne Niewiasty dziękuję za obszerne piękne sprawozdanie. Nie byłam tym razem na spotkaniu DN w lutym, ale tak się złożyło, że przeczytałam nie tak dawno Pierwszą Księgę Królewską.
Pan Bóg wysłuchał pokornej modlitwy Salomona. Zachwyciła mnie jego historia i to jak Pan Bóg jest hojny w swoich darach. A jednak przyszedł czas, że Salomon przestał sobie brać do serca nakazy Pana i skłonił się ku obcym bogom, budując im miejsca kultu i składając ofiary… To mną wstrząsnęło, bo to jest smutna prawda o każdym człowieku. Może do każdej naszej prośby dodać także tą, aby Bóg zachował nas w dobrym i abyśmy nigdy Mu się nie sprzeniewierzyli, gdy już otrzymamy to, o co tak usilnie prosimy…
Pozdrawiam i do zobaczenia w marcu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *