Wiele łez, wiele dobrych, oczyszczających łez popłynęło podczas pierwszego jesiennego spotkania Dzielnych Niewiast w Warszawie. Cały dzień – warsztaty, rozmowy, odkrycia i nowe doświadczenia – powierzyliśmy dobremu Bogu. Tyle było radości w tej modlitwie, tyle oczekiwania na to, co dziś dla nas przygotował… Patrząc na twarze Pań – nie tylko tych, które przyjechały po raz pierwszy – niemal widziałam drogę, jaką przebyły od tych pierwszych słów: wiesz, są takie spotkania dla kobiet w Warszawie… – do tej sobotniej modlitwy.

Podczas warsztatów z Barbarą Karską – chrześcijańskim coachem – przyglądałyśmy się zakorzenionym w nas przekonaniom, na których mniej lub bardziej świadomie do tej pory budowałyśmy nasze poczucie własnej wartości. Analizowałyśmy ich źródła, konkretne wydarzenia, w wyniku których powstawały, a także nasze kroki podejmowane pod ich wpływem. Wracały emocje, a my cierpliwie, słowo po słowie, łza po łzie, westchnienie po westchnieniu nazywałyśmy je, pracując samodzielnie lub w parach.

Ale to była dopiero połowa drogi – Basia dała nam do ręki narzędzia, dzięki którym uczyłyśmy się oddzielać prawdę od fałszu, przyglądać się każdej zakorzenionej w nas negatywnej myśli i konfrontować ją z pytaniami: to fakt czy tylko moja myśl? Co ją potwierdza? Co jej zaprzecza?

Podczas krótkiego dzielenia bezpośrednio po warsztatach jak refren powracały słowa o odzyskanej nadziei, poczuciu poukładania pewnych elementów życia czy o radości, że z tym wszystkim, co właśnie odkryłyśmy, można (a nawet trzeba) nadal pracować. Wszystko, czego się nauczyłyśmy, a może jeszcze bardziej – co mogłyśmy przeżyć dzięki świadectwu i prowadzeniu Basi – pomoże nam „rozprawić się” z każdą kolejną negatywną myślą i… odważnie realizować to, o czym marzymy, do czego Bóg nas zaprasza.

Po obiedzie rozpoczęłyśmy modlitwę uwielbienia, prowadzącą nas do najważniejszego punktu dnia – Eucharystii – ofiarowania i spotkania. W Bożym Słowie i w Jego całkowitym oddaniu się odnajdywałyśmy prawdę o nas samych – córkach Króla, zakorzenionych w Jego miłości i zaproszonych do budowania na Nim jako Skale.

Po południu w sposób szczególny towarzyszyła nam Maryja. Odkrywałyśmy, co znaczą słowa, że jest Ona „pełna łaski”. Wczytując się w fragment Ewangelii mówiący o Zwiastowaniu odnajdywałyśmy Maryję, którą Bóg poznał i ukochał zanim skierował do Niej swoje zaproszenie.

Patrzyłyśmy na Matkę Jezusa jako na Niewiastę Bożej Obietnicy, ale i jako na skromną Dziewczynę, do której Bóg przychodzi w codzienności. Bóg, który Ją zna, który wszystko o Niej wie i który pokornie czeka na Jej odpowiedź. Bóg, który wobec każdej z nas ma zamiary pełne pokoju, obfitość łaski, która przekracza nasze najśmielsze oczekiwania i wyobrażenia pełni życia…

Boży dar – Jego miłość w Osobie Jezusa Chrystusa otrzymujemy całkowicie za darmo – bo jak i czym miałybyśmy „zapłacić”? Prezent, podarunek można jedynie przyjąć lub odrzucić… Nasze „tak” lub „nie” na to Boże zaproszenie może się stać kluczowym momentem, początkiem przemiany i doświadczenia wolności.

Każdy element tego dnia budował z nas wspólnotę, a wspólnota wiary to taki cudowny Boży pomysł, dzięki któremu możemy służyć sobie nawzajem i pomagać. Modlitwa wstawiennicza, o którą mogła poprosić każda z nas, była pięknym i ważnym doświadczeniem.

Wracały łzy, wszystkie wcześniejsze odkrycia z tego dnia i rosła wdzięczność – że właśnie takimi chce nas mieć Bóg – z całą naszą historią życia, pytaniami i marzeniami. Właśnie taką każdą z nas ukochał, abyśmy zawsze, w każdej sytuacji mogły przychodzić do Niego – Źródła miłości i miłosierdzia, obdarzającego łaską i uzdalniającego do jej przyjęcia.

Dzielenie w małych grupach poprzedzał czas adoracji Najświętszego Sakramentu. Był tylko Pan Bóg i my, w ciszy otwierające się jeszcze raz na to wszystko, co nam mówił przez wydarzenia tego dnia.

A tych Bożych prezentów było wiele – dzieliłyśmy się nimi podczas kolacji. Ktoś wspomniał o ugruntowaniu ważnej decyzji, ktoś inny – o radości poznawania nowych osób. Padały słowa wdzięczności wobec tych, dzięki którym znalazłyśmy się na tym spotkaniu i zapewnienia, że chcemy tu wracać. To był dobry, owocny dzień.

Ola

3 Komentarze

  1. Jakie piękne wydarzenie doświadczyłyście!! Znów nie udało mi się do Was dojechać, ale ufam, że w końcu ten dzień, TA sobota nadejdzie 🙂
    pozdrawiam serdecznie wszystkie warszawskie Dzielne oraz ojca Grzegorza 😉

  2. Każde spotkanie DN jest wyjątkowe i niepowtarzalne. I owoce każdego z nich są inne. Z tego spotkania cieszą mnie one szczególnie, choć muszę pozostawić je dla siebie:). Praca z Basią była trudną podróżą wgłąb siebie, ale chyba bardzo potrzebną,aby wskazać Jezusowe konkretne momenty i miejsca w życiu, do którego potrzebuję Go jeszcze zaprosić, aby żyć prawdą o sobie, nie negatywnymi przekonaniami. To na pewno jest proces i był to pierwszy krok, a do pracy wykonanej podczas warsztatów trzeba jeszcze wrócić. Piękna konferencja i relacja, za które bardzo dziękuję Oli. Treści przepuszczone przez odczuwanie, emocje i sytuacje z życia konkretnej kobiety są naprawdę bardzo wymowne i głęboko zapadają w pamięć. Dziękuję również o. Grzegorzowi za ważne słowa w kazaniu, które idealnie wpisały się w cały ten dzień. I choć pogoda tego dnia była przepiękna, to naprawdę nie żałuję, że spędziłam go w gościnnych podziemiach kościoła św. Benona:).

  3. Dla mnie również to spotkanie było niesamowitą okazją do odkrycia momentami bardzo trudnej prawdy o sobie… Najważniejsze, że dostałam też wskazówki, jak nad tymi wyzwaniem popracować.
    Dzięki niezwykłej konferencji, którą tak wspaniale wygłosiła
    Ola, zupełnie na nowo wyczuliło mi się oko, ucho, serce a przede wszystkim dusza na słowo-klucz – „łaska”.
    Dziękuję Wszystkim, którzy swoim zaangażowaniem przyczynili się do zorganizowania tego spotkania, przeżyłam kolejną cudowną sobotę!

Skomentuj renka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This div height required for enabling the sticky sidebar